ZIEMIA KRÓLOWEJ MAUD (5)
Zawsze gdzieś na świecie
jest już po godzinie 17.
(napis w barze)
- Częstujcie się! Najlepsza konserwa bez kartek w Polsce - powiedział nagle facet w dokerskiej czapeczce, otwierając puszkę makreli wędzonej a la łosoś. Iga mówiła coś do mnie i zobaczyłem jej twarz w lustrze - siedziała jakoś tak, że patrzyłem tylko na nią. Zobaczyłem przed wejściem na ulicy wywiany przeciągiem dym papierosowy, prześwietlony reflektorem i rozdmuchane pety na wietrze. Głos profesora z warkoczem: wolicie corridę czy flamenco?- Wyjątkowym uznaniem otaczam conquistę - powiedziałem.
Falklandy - myśliwce pionowego startu typu Harrier - argentyński przedpotopowy krążownik General Belgrano zatopiony torpedami. Tamta masakra właśnie się skończyła, ale tydzień przed Mundialem wybuchła wojna na Bliskim Wschodzie. Palestyńczycy ostrzeliwali północny Izrael katiuszami i taryfami wracali do Bejrutu; Begin w 1981 roku zbombardował iracki reaktor Osirak - nie odpuści teraz, jak arafatowcy postrzelili w głowę ambasadora izraelskiego w Londynie.
Głos profesora: w nowych Cortezach po śmierci Franco strzelali do siebie z automatów; młoda demokracja hiszpańska wzorem dla Argentyny i Polski. Przez otwarte drzwi na podwórko zobaczyłem kilku Tajlandczyków w kuchni sąsiedniej knajpy, jedzących pałeczkami z jednej michy i potem grali w domino pod wentylatorem; stary zegar z wahadłem wybił północ na białych kaflach.
Dobrowit opowiadał, jak jechali ostatnio przez Jugosławię i chciał kupić bandaż elastyczny w drugstorze, gdzie na jego widok zerwały się cztery baby z ołówkami kopiowymi za uchem. Biwakowali nad rzeką wpadającą do jeziora, gdzie przechodziła granica z Albanią i na moście odbywał się festiwal poetycki Złote Wici - facetka w arafatce wyła w mikrofon, że nie będzie deklamować wierszy, gdy jej naród ginie właśnie, jak ten tomik wrzucony w spienione fale rzeki.
- Mitterrand udziela schronienia Baskom z ETA - powiedział profesor.
- Baskowie to podobno jedyni rozbitkowie z Atlantydy - powiedziałem.
- Ten fakt nie oddaje istoty zagadnienia – odpowiedział.
- Co będę tylko strzępić mordę na darmo – powiedziałem po polsku.
Dobrowit zaczepił jakąś Austryjaczkę gorzej niż przeciętną, lekko czerwoną na pysku i pijaną od tygodnia. Przytrzymał ją za koszulkę z uśmiechniętą pomarań czą Naranjito, mascota del Mundial España-82 i postawił jej wiskacza z mlekiem. Odwrócił się bokiem i ustawiał tę Austryjaczkę, która przestępowała z nogi na nogę, skarżąc się na upał i przykładając ręce do czerwonej twarzy.
Iga podniosła szklankę, stukając się ze mną: żeby oba najlepsze kraje się nie przewaliły. Trzymała rękę na szyi pod włosami i zdjęła sobie moją rękę z ramienia, gdy ją objąłem; najszybszy parowóz świata nazywa się Latający Szkot - powiedział profesor i naprawdę odechciało mi się z nim gadać. Przesiedliśmy się pod ścianę, w górze kręciły się wentylatory; jej twarz zaczęła drgać nerwowo. Poprawiała włosy patrząc na mnie i to była właśnie jedna z tych twarzy, które olśniewają cię w środku nocy, i nagle zaczęliśmy się całować oparci o bar.
Więc potem barman wyłączył głos telewizora i tamci ludzie wstawali jakoś powoli. Przez otwarte drzwi zobaczyłem księżyc na dworze i profesorek przysypiał na czterech krzesłach w rogu - z otwartymi ustami i zdjętymi butami wojskowymi. Szliśmy wolno uliczką z knajpami, gdzie wciąż było pełno ludzi, siedzących z nogami na krzesłach. W dole błyszczało morze i cykady wyły nad urwiskiem, i smuga księżycowa leżała w zatoce pod klasztorem na wysokim brzegu.
Mieli namioty rozbite parę metrów od wody i zrobili ognisko na plaży; w suchym łożysku strumienia jacyś ludzie brzdąkali na gitarach i tańczyli miedzy skałami. Siadłem na połamanym leżaku i patrzyłem, jak Iga idzie nago popływać. Zasnęliśmy na płaskodennej łajbie ratownika wyciągniętej na brzeg i obudziłem się w pierwszym słońcu, gdy jakieś wróble skakały na plaży i rozczochrane dziewczyny trzepały śpiwory; fale podmywały pierwszy rząd namiotów.
Na piachu porobiły się bajora, w których pływała piana. Iga suszyła włosy nad wodą. Patrol Guardia Civil zaplątał się w linkach namiotów. Morze było wzburzone po nocnym sztormie. Austryjaczka wystukiwała chodaki z piachu i zaczęła machać torbą nad Dobrowitem, aż otworzył oczy. Zobaczyłem kuter rybacki z Murzynem na przednim maszcie i szalupa szła z tyłu na holu - siedział w niej drugi Murzyn z naręczem zielonych nylonowych sieci.
@
Opowiadanie Ziemia Królowej Maud pierwotnie ukazało się w izraelskim roczniku literackim „Akcenty-1990” i w 1996 roku w Polsce w tomie moich opowiadań pt. TEN ZA NIM. Obecna wersja jest nieco przeredagowana, eb.
@
http://www.sterlingtimes.co.uk/gotcha2.htm