W latach 30. XX wieku Polska chciała wysłać Żydów na Madagaskar lub do Palestyny. Wariant wyspiarski odpadł ze względu na pompatyczny sprzeciw Paryża. W tej sytuacji Polska jako pierwsza uruchomiła w 1937 roku pasażerską komunikację lotniczą między Europą a Palestyną. Okazało się, że jest to pierwsza naprawdę opłacalna linia LOT.
Polskie maszyny lądowały miękko w obecnym porcie lotniczym Ben-Guriona pod Tel Awiwem (wówczas angielskie lotnisko wojskowe) trzy razy w tygodniu. Głównym źródłem dochodów polskiego przewoźnika był zmasowany transport poczty i żydowskich turystów, gdyż zmasowanej imigracji sprzeciwiały się mandatowe władze brytyjskie.
W warszawskim MSZ rozważano też w owych czasach etosowych, czy nie dałoby się przy okazji przejąć mandatu nad „Palestyną”, ale te ambitne plany przekreślił niestety ostatecznie misio z wąsem. Znaną jest natomiast rzeczą, że w Polsce odbywały się kursy przygotowujące Żydów do pracy na roli w Palestynie i walki partyzanckiej z Anglikami.
Trudno uwierzyć, ale jeden z takich kursów rolniczych prowadzony był na warszawskim Grochowie - na specjalnej farmie w rejonie ulicy Witolińskiej. Podmokłe miejscami poletka doświadczalne ciągnęły się aż prawie do wałówprzeciwpowodziowych - wyhodowano tam m.in. trzciny (służące do budownictwa) z gatunku rosnącego nad rzeczką Jordan.
Jedynym śladem po tej farmie są szumiące w okolicy wielkie drzewa i jakaś „ostatnia cegła” w ŻIH.
Komentarze