W paru miejscach deszczowo-słonecznego dziś centralnego Izraela, m.in. w międzynarodowym porcie lotniczym Ben-Guriona pod Tel Awiwem, przeprowadzono głośne próby z syrenami alarmowymi. Takie syrenki wyją tu oczywiście regularnie w ramach przygotowań przed świętami Pesach:).
Przedświąteczne ćwiczonka podkręcane są jakby dodatkowo w związku ze startującym jutro w Bagdadzie szczytem Ligi Arabskiej, który Syria może zapragnąć przygłuszyć, prowokując incydenty graniczne z Izraelem. Chodziłoby w takim wypadku o zielone aktualnie wzgórza Golan i pogranicze z Libanem.
Reżim w Damaszku zbojkotuje szczyt w Bagdadzie, gdzie głównym tematem ma być wojna domowa w Syrii. Łatwo się domyślić, że Damaszek wolałby, żeby szejkowie naftowi szczytujący w bagdadzkim hoteliku... zajęli się kwestią palestyńską, zamiast trwającą od ponad roku masakrą w Syrii.
Dlatego Damaszek już jutro, a zwłaszcza pojutrze może sprowokować zajścia graniczne z Izraelczykami, wykorzystując tzw. Dzień Ziemi obchodzony każdego roku zawsze o tej porze...(30 marca) przez Arabów w Izraelu i obywateli Autonomii. Tym razem dołączyć mogą do nich obywatele Iranu.
Wielu przymulonych aktywistów przerzucanych jest ponoć specjalnym „mostem powietrznym” z Teheranu do Damaszku. Nie wiem, czy to prawda, ale portal „Debka” - któremu w sumie dosyć można ufać - informuje, że wśród "wolontariuszy" są młodzi Żydzi irańscy mający robić za żywe tarcze.