Barack: Witaj, dear Benjamin, przyjmijcie nasze gratulacje!
Benjamin: Dear Barack, obaj możemy sobie pogratulować.
Barack: Umowa stoi - bez żadnych niespodzianek z Iranem.
Benjamin: Raz jeszcze dzięki za poparcie akcji z Hamasem.
Barack: Przydupiliście przymułów w Gazie bez obciachów.
Benjamin: Tak jak mówiłem, hi-tech, skalpel i dyplomacja.
Barack: Że też oni tak łatwo dają robić się w... dromadera.
Benjamin: Niezłego kopa dostał Iran i „światowe lewactwo”.
Barack: Chyba naprawdę wierzyli, że jesteśmy skonfliktowani.
Benjamin: Mówiłem ci, że dupki zawsze myślą życzeniowo.
Barack: Muszę dopilnować, żeby Egipt trzymał Hamas za ryj.
Benjamin: Z Mursim wyszło super - musisz na niego uważać.
Barack: Odwołał dziś udział w miniszczycie w Islamabadzie.
Benjamin: Dobrze mu doradziłeś; oni by go tam rozszarpali.
Barack: Doradziłem mu też, żeby nie olał roboty z Hamasem.
Benjamin: Nie zapominaj, że trzeba podeprzeć króla Jordanii.
Barack: Okay, Bibi, ściskam dłoń, pamiętaj o naszej umowie.