Eli Barbur Eli Barbur
4976
BLOG

NAZYWA SIĘ RODRIGUEZ

Eli Barbur Eli Barbur Kultura Obserwuj notkę 75

To chyba najbardziej fantastyczna, zdumiewająca i optymistyczna historia, jaką słyszałem od dawna - choć przypominająca bajeczki o Kopciuszku. Bob Simon z sieci CBS przyrównał ją do wskrzeszenia Łazarza - jej bohater to utykający i niedowidzący 70-letni syn meksykańskich emigrantów w Detroit.

Nazywa się Rodriguez i pod koniec Sixties nagrał parę płyt w rodzinnym mieście - ale nikt na niego nie zwrócił uwagi w USA. Dziś konkluduje: „Chyba wtenczas nie miałem fartu”. Kapitalne współbrzmienie głosu i gitary - jak gdyby Boba Dylana zmiksowanego z Johnem Lennonem i Jose Feliciano.

Nie miał pojęcia, że jego płyta „Zimny fakt” stała się mega hitem w RPA - 500 tys. sprzedanych egz. Początek lat 70., szalejący apartheid; ludzie z tamtego pokolenia w Kapsztadzie powtarzają dziś: utwory Rodrigueza były „ścieżką dźwiękową naszej młodości”. Jak dla nas w prl - Beatlesi, Stonesi, Animalsi.

W Kapsztadzie przez wiele lat wierzono pogłoskom, że Rodriguez popełnił samobójstwo, podpalając się na scenie w czasie koncertu. Dopiero w 1995. jakimś przypadkiem trafili na jego ślad w miejscowości Dearbon pod Detroit, gdzie znany był, jako pracujący dorywczo „dziwak łażący wszędzie z gitarą”.

Zaproszono go na koncerty w RPA - na lotnisku czekała limuzyna dla VIPów - to było wielkie, niesamowite pasmo sukcesów, po którym znów zanurzył się w anonimowości w Stanach. Cztery lata temu Malik Ben-Dżalul, syn arabskich emigrantów w Szwecji, szukający tematu do filmu, odkrył jego istnienie.

Nie miał kompletnie kasy - nakręcił film dokumentalny z Rodriguezem przy pomocy kupionego okazyjnie iPhone 4 z Super 8 aplikacją. Niedokończony dokument wysłał na festiwal filmowy w Sundance* w stanie Utah. Tam nie tylko, że przyjęli go z sensacją, lecz nawet postanowili odpalić nim festiwal.

Stamtąd trafił do szerszej widowni - Rodriguez wskrzeszony po raz drugi, tym razem w Stanach, gdzie teraz znowu spełnia się legenda.

*Największy organizowany corocznie od 1978. festiwal filmów niezależnych w USA.

@

http://www.cbsnews.com/8334-504803_162-57527446-10391709/rodriguez-unplugged/

 



 



 



 

Eli Barbur
O mnie Eli Barbur

STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY. Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach.  “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima. FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura