TELAWIW OnLine: W Izraelu PRAWICA POGONIŁA LEWICĘ – druzgocąca klęska wyborcza centrolewicowej Partii Pracy (24 mandaty) w rywalizacji z konserwatywnym Likudem (30 mandatów). Netanjahu w parodniowej brawurowej końcówce kampanii wyborczej przed otwarciem urn zdołał nadrobić straty wobec lewicowej opozycji i dosłownie zwalić ją na dechy w ostatecznej rozgrywce.
Netanjahu może stworzyć stabilny prawicowy rząd - z udziałem kilku mniejszych ugrupowań konserwatywnych – dysponujący potencjałem 67 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Kompletnie wzięły w łeb życzeniowe proroctwa „mainstreamowych mediów” i wszystkie trzy sondaże przedwyborcze, które jeszcze wczoraj zaraz po zamknięciu urn przepowiadały remis Labour-Likud.
Klęska lewicy izraelskiej jest tym bardziej dotkliwa, że cała jej propaganda – małpowana z automatu przez „znawców Izraela” w mediach zagranicznych, w tym w Polsce – opierała się na fałszywych założeniach. Okazało się, że zdecydowana większość Izraelczykow nadal traktuje kwestie bezpieczeństwa jako nadrzędne wobec ostrych i realnych skądinąd problemów społecznych.
Pod tym względem BIBI Netanjahu niebotycznie (...) góruje nad swoimi rywalami politycznymi dzięki umiejetności błyskawicznego i niezwykle precyzyjnego definiowania sytuacji, podczas gdy lewica swoim tradycyjnie uświęconym zwyczajem myli rzeczywistość z mniej lub bardziej bełkotliwymi mrzonkami (znacie to też chyba niezgorzej z polskiego podwórka).
W przypadku IL – rozwalający się w zawrotnym tempie postkolnialny "świat arabski” z towarzyszącą temu eksplozją morderczego dżihadyzmu zmuszają do zaniechania masakrycznych pomysłów z utworzeniem „Palestyny”. Takie państwo opanowane zostałoby natychmiast przez islamistów, podobnie jak to miało miejsce ze Strefą Gazy, skąd tylko latem 2014 odpalono ponad 5000 rakiet na Izrael.
Co więcej: wczorajsze wybory wykazały, że głównym zagrożeniem w oczach izraelczyków pozostaje atom w rękach opętanych bezrozumną nienawiścią perskich mułłów. Dla Obamy i „reszty świata” powinien to być sygnał ostrzegawczy: żadne rozmydlanie tego problemu nie wchodzi w rachubę.
@
TELAWIW OnLine: Netanjahu chce sformować konserwatywny rząd w parę tygodni (dziś wybrał się pod jerozolimską Ścianę Płaczu, co wygląda na gest pod adresem ortodoksów). Jedyną, jak dotąd, wyraźną reakcją arabską na jego triumf jest poranny komunikat, że Egipt zacznie kupować od Izraela gaz za 500-700 mln dolców rocznie.
W kategorach praktycznych oznacza to, że ten największy kraj arabski zadowolony jest z wyników wczorajszych wyborów w Izraelu i zainteresowany jest dalszym zacieśnieniem współpracy strategicznej w zwalczaniu dżihadyzmu na Synaju (obejmuje to też oczywiście trzymanie pod butem palestyńskiego Hamastanu/Strefy Gazy).
@
TELAWIW OnLine: Jedną z głównych nominacji w rządzie Netanjahu będzie nowy szef MSZ, który zastąpi nie pasującego kompletnie do tej roboty A.Libermana. Przypuszczalnie położony zostanie wreszcie kres absurdalnej sytuacji, kiedy np. na oficjalnej domenie Twittera ambasady Izraela w Polsce – do ostatniej chwili lewacka gazetka Haarec prowadzila wściekłą, prymitywną i nienawistną propagandę przeciw Likudowi i Netanjahu.
@
TELAWIW OnLine: Sekretarz stanu USA John Kerry prowadzi obecnie w Genewie rozmowy w sprawie atomu z Irańczykami. Nagabywany przez media, co sądzi o zwycięstwie wyborczym Netanjahu, wykręcił się od odpowiedzi. Administracja Obamy skłócona jest z Bibim nie tylko o planowany układ jądrowy z Persami, lecz także o kwestię palestyńską. Netanjahu tuż przed wyborami oznajmił, że erupcja islamizmu w świecie arabskim uniemożliwia w tej chwili utworzenie Palestyny, która wpadłaby niechybnie w szpony dżihadystów. Biały Dom uznał tę kwestię za frazes przedwyborczy, ale teraz widzi, że mrzonki o Palestynie oddalają się w siną dal.
WERSJA WIDEO: https://www.youtube.com/watch?v=zyf-vVUA21w
TELAWIW OnLine: US Secretary of State John Kerry is currently in nuclear talks in Geneva with the Iranians. Pestered by the media for his reaction to Netanyahu's election victory, he shunned a clear response. The Obama administration is not only in conflict with Bibi over the planned nuclear deal with the Persians, but also over the Palestinian issue. Just before the election, Netanyahu said that the eruption of Islamism in the Arab world makes it impossible to create a Palestinian state, which would nowadays inevitably fall into the clutches of jihadists. The White House has deemed this statement to be a pre-election slogan, but now realizes its Palestine fantasy is disappearing in a far-away misty distance.