TELAWIW OnLine: W TLV czynna jest od paru dni wystawa polskiego fotografa Wojciecha Wilczyka...o starych rozwalonych fabrykach m.in. w Niemczech. Motyw WOW - tyle, że ten sam facet parę lat temu zrealizował kapitalny projekt, strzelając kilkaset rozsianych w całej Polsce dawnych synagog i in. obiektów pożydowskich.
Zamiast klimatycznego postindustrialu..., byłoby chyba lepiej pokazać teraz - choćby w ramach zwykłego pijaru - że kogoś w PL te rzeczy serdecznie kręcą. Postindustrialnych widoczków Wilczyka nie będą kontemplować w IL jacyś przypadkowi ludzie z ulicy, lecz mówiąc ogólnie - środowiska intelektualne.
W obecnej fazie - z punktu widzenia Izraela - nie chodzi o to, że w Polsce sterczy ileś synagog przerobionych na sracze i magazyny, lecz o to, że ktoś jednak się tym zaczął przejmować, dokumentować, wydawać albumy i drzeć mordę...To dużo ważniejsze niż opuszczone fabryki i wygasłe kominy...
Zaś pozytywny wizerunek i fajne relacje między państwami buduje się najpierw na poziomie elit (jeśli takowe jeszcze pokutują tu i ówdzie)..
@
TELAWIW OnLine: Kolejny peryferyjny festiwalik (Tribeca w NYC) zachłystnął się z zachwytu nad filmowym gniotem izraelskim „Skrzyżowanie 48” - o arabskim raperze w IL borykającym się z antyarabskimi uprzedzeniami... Film został już przedtem wyróżniony na festiwalu w Berlinie, a jego reżyser (lewacka morda Udi Aloni) zbluzgał na konfie prasowej rząd Izraela od „faszystów”.
Wg mnie główną bolączką tzw. nowego kina izraelskiego (tak samo jak od dawna literatury) – jest podlizywanie się „kręgom liberalnym” na Zachodzie, czyli mniej lub bardziej zawoalowany, ale chamski i tępy antyizraelizm; nonsensowne robienie laski „Palestyńczykom”. W PL najlepiej widać to bodaj ostatnio na przykładzie wylansowanego przez lewactwo Etgara Kereta, którego „pisarstwo” to najwyżej skecze dla niezbyt sprawnych myślowo małolatów.
@
TELAWIW OnLine: W NYC wystawiony zostanie w maju na licytację obraz - XVII-wiecznego malarza holenderskiego Gabriela Metsu – „Oficer zagaduje do młodej kobiety w interiorze” - zrabowany Rotszyldom przez kulturalny naród niemiecki po Anschlussie Austrii w 1938. Austriacy aż do 1998 nie chcieli oddać płótna właścicielom – w czasie II wojny szkopy ukryli ten obraz wart obecnie 6-8 mln $ w starej austriackiej kopalni soli w kurorcie Altaussee, gdzie zbunkrowali wiele zrabowanych skarbów kultury europejskiej. Na rozkaz Hitlera wszystko to miało wylecieć w powietrze w 1945, ale odpowiedzialny za to jakiś gauleiter Eigruber, po śmierci „wodza” nie odpalił zainstalowanych już ośmiu 500-kg bomb...
Komentarze