Eli Barbur Eli Barbur
2308
BLOG

PERES - Forrest Gump.

Eli Barbur Eli Barbur Polityka Obserwuj notkę 27

FOTA DNIA: Niech mi ktoś wytłumaczy, czemu Mr Tusk ze swoją marsową miną musiał usadowić się dziś na pogrzebie Peresa akurat koło tego palestyńskiego prezia Abu-Mazena, dawnego szpicla sowieckiego; a może takie miejsce wyznaczył mu z automatu jakiś dowcipny łepek z izraelskich służb, przepadający szczególnie za eurokratami wysługującymi się Arabom? Dla świętej równowagi, z drugiej strony usadzono antyarabskiego Viktora  Orbana.

TELAWIW OnLine: „Szimon Peres był Forrestem Gumpem izraelskiej polityki" - tak określił GO Aaron David Miller, dawny wysłannik USA na Bliski Wschód. (Forrest Gump – lekki autysta zamieszany zrządzeniem losu w najważniejsze wydarzenia epoki). Wg mnie określenie jest celne. Podobnie, jak fragmencik spiczu Obamy ewokującego dziś rzewnie na pogrzebie, jak to „siadywali sobie z Szimonem w Białym Domu pod portretem George Washingtona, gawędząc o świecie – nie tym realnym, lecz tym, jaki powinien być”. Wrzucam ponownie wywiad z Peresem, który wygrzebałem już 2 tyg. temu - chyba jedyny lub jeden z nielicznych w polskich mediach.

ROZMOWA Z SZIMONEM PERESEM.

TELAWIW OnLine: Wywiad z Szimonem Peresem zrobiłem dla najlepszego wówczas polskiego tygodnika „Wprost” przed wizytą prezydenta A. Kwaśniewskiego w Izraelu w styczniu 1999. Kwaśniewski był członkiem „Międzynarodowej Rady Gubernatorów Centrum dla Pokoju” – utworzonego przez Peresa po tym, jak wskutek eskalacji terroru palestyńskiego stracił stołek premiera na rzecz Netanjahu w wyniku wyborów w maju 1996.

- Założył pan Centrum Pokoju Peresa, żeby wypełnić „lukę” po utracie władzy?

Taki był pomysł od początku. Centrum jest instytucją pozarządową, nie nastawioną na przynoszenie profitów. Jego celem jest budowa „pokoju ekonomicznego” między Izraelem, Palestyńczykami i Jordanią. W tej chwili realizujemy w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu (Judea/Samaria) blisko 50 projektów sponsorowanych przez rządy, międzynarodowe organizacje i osoby prywatne. Prace są wielokierunkowe. Także prezydent Kwaśniewski ma przedstawić plan projektu polskiego.

- Te projekty dotyczą głównie Autonomii Palestyńskiej?

Pracujemy głównie z Palestyńczykami; w tej chwili zakończyliśmy tworzenie fundacji, która zainwestuje na terenach palestyńskich 60 mln USD. 20 milionów dadzą Palestyńczycy, 20 mln Izrael i 20 Bank Światowy. Wiele państw, które chca inwestować w Autonomii pracuje za naszym pośrednictwem. M.in. Norwegia, Holandia i Wielka Brytania. W związku z tym bardzo nas też cieszy styczniowa wizyta prezydenta Polski.

- Proszę o konkretne przykłady działalności Centrum.

Mówiłem już o świeżo utworzonej fundacji. W kontekście rolniczym jest wspólna hodowla pszenicy: Izrael, Jordania, Autonomia i Egipt. Uczestniczy w tym firma Barilla produkująca makarony, do których konieczna jest pszenica hodowana na obszarach pustynnych. W Strefie Gazy uprawiane są wspólnie truskawki; w tej chwili zatrudnionych jest przy tym 600 osób – w przyszłoś
ci będzie tam 6000 miejsc pracy.

- O truskawkach rozmawiał pan chyba ostatnio w Nowym Jorku z Yoko Ono?...

No właśnie...”Strawberry Fields Forever”...Ale tak naprawdę ona interesowała się głównie naszą działalnością w formacie „Peope to People” i dlatego zależało jej szczególnie na spotkaniu ze mną. Budujemy też stawy rybne w Strefie Gazy i pod Hebronem. W Gazie powstanie przy naszym udziale bank krwi, system telemedycyny. Założyliśmy izraelsko-palestyński teatr, który występuje już w Tel Awiwie i Ramallah. Organizujemy wspólną kinematografię. Aktorzy są też z Jordanii i Egiptu.

- Centrum Peresa pełni rolę „pomostu” w sprawach, które nie kręcą rządu Netanjahu?

Centrum, jak już mówiłem, zajmuje się budową „pokoju ekonomicznego”, który ma też niebagatelne znaczenie polityczne. Takie były założenia od początku. Inaczej niż rząd Netanjahu utrzymujemy świetne stosunki z Palestyńczykami; można mówić o pełnym zaufaniu. Na obrady Centrum Pokoju przybędą członkowie władz Autonomii – wszyscy ministrowie, szefowie urzędów. Przedtem odbędzie się specjalne posiedzenie parlamentu w Ramallah z udziałem Arafata, który powita prezydenta Kwaśniewskiego.

- Nie ocenia pan najlepiej rządów premiera Netanjahu...

To są 3 zmarnowane lata – w sensie, politycznym, ekonomicznym i jeśli idzie o stosunki międzyludzkie wewnątrz i na zewnątrz Izraela. Proces pokojowy de facto jest zamrożony, sytuacja niepewna. Mam nadzieję, że zbliża się kres rządów Likudu, który nie ma nic więcej do zaproponowania. Trzeba po prostu doprowadzic do zmiany rządu w Jerozolimie.

Ale Netanjahu wciąż jest popularny, co chyba o czymś świadczy?

Najzdolniejsi politycy, jeśli nie są skuteczni – muszą odejść. To nie są wybory miss piękności ani wirtualna akrobatyka. Po prawie trzyletnich rządach Netanjahu nie ma pokoju, bezpieczeństwa, rozwoju ekonomicznego, prestiżu międzynarodowego. Netanjahu opiera wszystko na strachu przed Arabami, a ten strach ma to do siebie, że jest wspólny dla wielu ludzi. Ale zdarzają się momenty, gdy to się zmienia i to jest właśnie taki moment.

- Czy przed podjęciem rokowań nad ostatecznym statusem Autonomii nie byłoby lepiej utworzyć wielkiej koalicji z Netanjahu?

Przez cały czas byłem za tym, ale Netanjahu pogrzebał wszelkie szanse...Wielka koalicja będzie możliwa i konieczna dopiero po następnych wyborach. Układ pokojowy z Oslo (1993) podważył program polityczny Likudu wykluczający ustępstwa terytorialne wobec Arabów. Likud nie ma już innego wyjścia, jak prowadzić politykę kompromisu. Stworzenie wspólnego rządu będzie miało głęboki sens przed ostatecznym układem z Palestyńczykami.

- „Nowy Bliski Wschód” (tytuł „profetycznej” książki Peresa) ma jakieś szanse?

Nie ma innej alternatywy. Gdyby Amerykanie wycofali się z udziału w procesie pokojowym, byłaby kompletna katastrofa. Oszalały reżim w Bagdadzie, fundamentalistyczny Iran, skorumpowana Libia, samobójcy szyiccy. Dlatego uważam grudniową wizytę prezydenta Billa Clintona w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej za główne wydarzenie roku 1998 na Bliskim Wschodzie. „Nowy Bliski Wschód” - nie zmieniłem zdania w tej sprawie.

 

(wykorzystanie wyłącznie z podaniem źródła - eb).

Zobacz galerię zdjęć:

Eli Barbur
O mnie Eli Barbur

STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY. Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach.  “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima. FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka